Drożdżowe bułeczki i rogaliki to smak mojego dzieciństwa. Jeszcze dziś dokładnie pamiętam cały rytuał zagniatania ciasta w wielkiej misie przez moją prababcię. Cały dom pachniał drożdżami i aromatem świeżych bułeczek. Razem z moim rodzeństwem uwielbialiśmy te chwile. A bułeczki czy rogaliki smakowały najlepiej z ciepłym mlekiem.
Dziś często wracam do tych przepisów, kojarzą mi się one z błogim, beztroskim dzieciństwem, wakacjami u babci i cudownie spędzonym tam czasem. Jako że dziś sama jestem mamą, chciałabym aby mój synek również poznawał nowe smaki i w przyszłości uczył się tworzenia rzeczy w kuchni od podstaw. Bo najpiękniejsze są momenty kiedy możemy tworzyć coś wspólnie, wtedy smakuje najlepiej.
Składniki:
- 500 g mąki pszennej,
- 220 g mleka,
- 40 g świeżych, pokruszonych drożdży,
- 100 g cukru,
- 80 g oleju,
- 1 jajko,
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 0,5 łyżeczki soli,
- 1 jajko do posmarowania bułek.
Wykonanie:
W dużej misce mieszamy suche składniki, następnie dodajemy mleko, jajko i rozgniecione z cukrem drożdże. Wyrabiamy ciasto i odkładamy na około 30-45 minut do wyrośnięcia w ciepłym miejscu.
Ciasto dzielimy na pół. Rozwałkowujemy pierwszą część tak, aby miała grubość około 3-4 mm i wykrawamy szklanką koła. To jak duże chcemy mieć bułeczki zależy od nas. Ja użyłam szklanki o średnicy 8,5 cm i dla mnie ten rozmiar jest idealny.
Na każdy z powstałych krążków ciasta nakładamy marmoladę.
Formujemy bułeczki łapiąc za krawędzie każdego ciasta i zlepiając je na środku.
Nie przejmujmy się jeśli wyjdą lekko kanciaste, nie muszą być idealne, ponieważ podczas rośnięcia ciasta zmienią jeszcze lekko kształt. Układamy je na blaszce posmarowanej masłem i odstawiamy na 10 minut żeby urosły. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Gdy lekko wyrosną, smarujemy je roztrzepanym jajkiem i wkładamy do piekarnika na około 10-15 minut. Wyciągamy je z piekarnika gdy będą lekko zarumienione. Są naprawdę smaczne i bardzo szybko znikają z talerza. Na drugi dzień smakują równie dobrze (o ile dotrwają do dnia następnego!).
Formujemy bułeczki łapiąc za krawędzie każdego ciasta i zlepiając je na środku.
Nie przejmujmy się jeśli wyjdą lekko kanciaste, nie muszą być idealne, ponieważ podczas rośnięcia ciasta zmienią jeszcze lekko kształt. Układamy je na blaszce posmarowanej masłem i odstawiamy na 10 minut żeby urosły. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Gdy lekko wyrosną, smarujemy je roztrzepanym jajkiem i wkładamy do piekarnika na około 10-15 minut. Wyciągamy je z piekarnika gdy będą lekko zarumienione. Są naprawdę smaczne i bardzo szybko znikają z talerza. Na drugi dzień smakują równie dobrze (o ile dotrwają do dnia następnego!).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz